niedziela, 7 lipca 2013

Rozdział 8

~~Mela~~

Szłam razem z Nill'em, chyba z nim. Mój mózg do końca nie był świadomy wszystkiego. Pamiętam jedynie, że jak wchodziliśmy do windy to w holu stał Nathan i patrzył na mnie z pogardą. No nic to on sam zakończył ten związek. A tak w ogóle to był to związek?! Przecież jemu zależało tylko na pokazaniu sie. No nic koniec o nim, teraz trzeba sie zastanowić, gdzie ja do cholery jestem.
Przed chwilą szłam z blondynem, a teraz nic nie kojarzę. Mam tylko przebłyski głosu Is i chyba mówiła coś o Lou. 
Zamknęłam o oczy i odpłynęłam w krainę snów.

~~Bella~~ 

Kiedy zaniosłam rzeczy Niall'owi, zeszłam na dół i zaczęłam szukać Louisy. 
Nigdzie jej nie było. Ostatni raz widziałam ją z Louisem, więc na pewno nic jej nie jest. 
- Bella gdzie są dziewczyny? - zapytała sie mnie Lily.
- Mela w hotelu na górze, Lou gdzieś z Lou, a ja jestem tutaj, ale zaraz mnie nie będzie, bo jadę do domu.
- Dobrze, Harry!
- Tak? - poszedł do nas loczek.
- Odwieź Is do domu.
- Jasne. - odpowiedział Harry i chwycił moją rękę.
Wyszłam z nim na zewnątrz i nagle podjechała taksówka. Wsiedliśmy do środka i pojechaliśmy w stronę domu.
Całą drogę patrzyliśmy sobie w oczy i nawet nie zauważyliśmy kiedy dojechaliśmy. 
- Może wejdziesz? - zapytałam.
- Chętnie. - odpowiedział i weszliśmy do domu.
Zamknęłam drzwi i dalej patrzyliśmy na siebie. Nagle chłopak chwycił moją twarz w dłonie i pocałował. Na początku byłam w szoku, ale zaraz zaczęłam oddawać pocałunki. Harry podniósł mnie lekko do góry, a ja owinęłam nogi w pasie. Powoli szliśmy do góry. Weszliśmy do pokoju, loczek położył mnie na łóżku i zaczął ściągać ze mnie moją sukienkę......

~~Louisa~~

Obudziłam sie w objęciach Lou, a najlepsze jest to, że na ławce w parku. Wczoraj wyszliśmy na spacer po Londynie.
Spacerowaliśmy po parku i opowiadaliśmy o sobie rożne rzeczy. 
Cały czas byliśmy razem, śmialiśmy się i poznawaliśmy. Nie różnimy sie od siebie za bardzo. Mamy to samo poczucie humoru, uwielbiamy marchewki i co najważniejsze rozumiemy siebie.
Kiedy była 1 w nocy usiedliśmy na ławce, Lou obiął mnie i zaczął nucić jaką kołysankę. No i zasnęłam na ławce w parku. 
- Louis.
Brak relacji.
- Louis.
Znowu. 
- LOUIS!!!! - chłopak spadł z ławki. 
- Co?!
- Sapliśmy na ławce. 
- O jedną przygodę wiecej. - powiedział i usiadł obok mnie.
- O wiem! Zróbmy sobie zdjęcie, będziemy je robić w każdej chwili kiedy coś fajnego sie wydarzy! 
- Ok. - chłopak wyciągnął telefon i zrobił zdjęcie. 
- Czas sie zbierać, na pewno Bella sie martwi. 
*nie była bym tego taka pewna :D* 

~~Mela~~ 

Rano obudziłam sie ze strasznym bólem głowy. 
- Proszę to ci pomoże. - Niall podał mi butelkę wody i tabletkę. 
- Dziękuje i przepraszam za wczoraj.
- Nie masz za co przepraszać. 
- Po 1 nie wiem co robiłam, a po 2 zmarnowałam ci imprezę. 
- Nic się nie stało, a teraz leć sie ubrać i zawiozę cię do domu. - wzięłam ubrania, które leżały na krześle i poszłam do łazienki. 
Wzięłam szybki prysznic, przebrałam sie, uczesałam i wyszłam. Wzięłam do ręki buty, sukienkę i wyszliśmy z pokoju.
Zjechaliśmy windą na dół i na moje nieszczęście spotkaliśmy Nathana.
- O widzę, że noc się udała.
- CO?! - byłam zdziwiona tym co powiedział.
- Niall dobry jest w łóżku?
- Oszalałeś do reszty?! Nie spałam z Niall'em! Ja cię kocham! Nigdy bym ci tego nie zrobiła! - prawie płakałam.
- Mel spokojnie. - podszedł do mnie Niall. - Nie masz już co robić, tylko ją oskarżasz?!
- No tak, broń tą dziwkę.
- Co ty powiedziałeś?! - no i przyłożył mu w twarz.
- Niall! - chłopcy zaczęli się nawzajem okładać, aż w końcu przyleciał Paul i Max.
- Niall uspokój się. - Paul trzymał chłopaka, a Max Nathana.
- Paul zabierzmy go stąd. - powiedziałam do ochroniarza i wyszliśmy z budynku.
Nagle podjechało czarne auto i wiedliśmy do niego.
- Paul zawieź nas do kompleksu chłopaków. - wyciągnęłam chusteczkę i zaczęłam wycierać krew.
Dojechaliśmy pod dom i od razu weszliśmy do środka.
- Co się stało?! - zapytał się nas na wstępie Liam.
- Nie pytaj tylko daj apteczkę. - powiedziałam i zaprowadziłam Niall'a do salonu. Zayn chciał już coś powiedzieć, ale mu przerwałam.
- Nie pytaj. - Li podał mi apteczkę i zaczęłam opatrywać blondyna. - Dobra, żyć będziesz. Ja już pójdę. Pa chłopaki, dziękuję. - powiedziałam Niall'owi na ucho i pocałowałam w policzek.
Wyszłam z domu i na piechotę ruszyłam do domu, po drodze spotkałam uśmiechniętego Louis'a.
- Mel wszystko ok? - zapytał się, widząc moją zapłakaną twarz.
- Tak ok, Louisa w domu?
- Tak jest, ale na pewno ok?
- Tak. - odpowiedziałam i weszłam do środka.
Z salonu dochodziły jakieś krzyki. Ściągnęłam trampki i weszłam do środka. Na kanapie siedział Harry w samych bokserkach, a koło niego stała Louisa i Bella i się o coś kłóciły.
- Mela co się stało? - Lou mnie zauważyła i do mnie podbiegła.
- Ja, ja... - i się rozpłakałam na dobre.
Ja już tego nie rozumiem. Jak on mógł mnie tak nazwać?! I jeszcze Niall! Ja już nie daję rady.
On mnie skrzywdził, a ten stanął w mojej obronie. Jednego kocham, a do drugiego coś czuję. Jeden mnie uważa za dziwkę, a drugi.... No właśnie nie wiem co Niall do mnie czuje!

~~Bella~~

Obudziłam się rano w objęciach Harego. To było niesamowite. Przytuliłam się do niego bardziej, a on otworzył te swoje piękne zielone oczy.
- Cześć piękna, jak się spało?
- Znakomicie. - odpowiedziałam i pocałowałam go.
Leżeliśmy chwilę w łóżku i rozmawialiśmy o wszystkim. Potem wstałam i poszłam się umyć.
Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się, uczesałam i wyszłam z pokoju.
Zeszłam na dół i weszłam do kuchni.
Harry już tam był i coś gotował.
- Co robisz kochanie? - zapytałam i usiadłam na wyspie kuchennej.
- Naleśniki. Proszę. - podał mi talerz z naleśnikami, polane były czekoladą, bitą śmietaną, a na tym były maliny.
 Usiadłam w salonie na kanapie, a loczek obok mnie. Włączyliśmy TV i zaczęliśmy konsumować to pyszne śniadanie.
Kiedy już zjedliśmy, przytuleni do siebie zaczęliśmy oglądać jakiś film.

~~Louisa~~

Weszłam do domu, ściągnęłam buty i weszłam do salonu. To co tam zobaczyłam totalnie mnie rozwaliło. Is i Harry przytuleni do siebie oglądali jakieś romansidło.
- Bella?! - krzyknęłam, a dziewczyna podskoczyła.
- Wystraszyłaś mnie. - powiedziała i podniosła się z kanapy.
- Co wy robicie?! I czemu on się w samych..... NIE NIE zrobiłaś tego!!
- Tak Lou zrobiłam, a tak w ogóle to co cię to obchodzi?!
- Nie spodziewałam się tego po tobie, prędzej po sobie, ale nie po tobie!
- A co ja już nie mogę się przespać z chłopakiem?!
- Ja ci nie zabraniam, ale chyba są jakieś granice! Znacie się zaledwie 2 tygodnie i już nim śpisz?!
- Nie jesteś moją matką, żeby mnie osądzać! - kłóciłyśmy się chwile, aż zauważyłam zapłakaną Melę, która stała w drzwiach.
- Mela co się stało? - podbiegłam do niej.
- Ja, ja.... - rozpłakała się jeszcze bardziej i do mnie się przytuliła.
- Nathan ci coś zrobił? - zapytała się jej. Nic nie odpowiedziała tylko, jeszcze bardziej zaczęła płakać.
Nagle zadzwonił komuś telefon. Harry poleciał na górę go odebrać, bo to był jego.
Za chwilę wrócił już ubrany.
- Dziewczyny ja lecę, chłopcy zwołali jakąś ważną naradę. - powiedział i wybiegł z domu.
Zaprowadziłam Melę do jej pokoju. Położyłam na łóżku i wyszłam.

~~Harry~~

Po telefonie chłopaków szybko pojechałem do domu.
Wszedłem do środka i od razu poszedłem do salonu. Na kanapie siedział Zayn, Louis i Niall z podbitym okiem. Na fotelu siedział Liam.
- Hej co jest? - zapytałem i usiadłem na drugim fotelu.
- Mamy mały problem. - powiedział Liam. - Nathan oskarżył Niall'a o pobicie.
- CO?!
- Niall wytłumacz mu.
- Co mam tłumaczyć? Przywaliłem mu kilka razy i już.
- Czemu? - zapytałem.
- Bo obraził Melę!
- Ale Niall też jest nieźle obity.
- Ale on zaczął. - powiedział Liam.
No to mamy problem.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Czołem wszystkim! Co tam u was? Jak wakacje?
Wiem rozdział się pojawił późno, ale koniec roku, był trudny, brak weny, teraz wakacje i laptopa trudno zdobyć ☺
No nic ja już nie zanudzam. Zachęcam tylko do komentowania.
Następny rozdział piszę Martuu, a ona na razie jest w górach bez internetu, więc nie mam pojęcia kiedy następny.

Zapraszam też na moje blogi:
- W obiektywie aparatu
- Friends Forever ♥
- Amour de problemes

zuśka ☺