sobota, 18 maja 2013

Rozdział 7 cz. II

Byłyśmy juz gotowe na dzisiejsze wyjście,wprowadziłyśmy tylko ostatnie poprawki i ruszyłyśmy w stronę miejsca gdzie miała odbyć się gale,oczywiście jak zawsze prawie się spóźniłyśmy,ale chyba nie byłyśmy ostatnie bo kiedy nasza limuzyna zatrzymała się na podjeździe od razu za nami zatrzymał się niewielki czarny bus a równocześnie z nami wyszli też znani nam chłopcy,otrzepali się i wyprostowali.
- Witamy-powiedział do nas Louis i podszedł jako pierwszy szeroko się uśmiechając na co my zareagowałyśmy podobnie.
- No co jak co, ale uśmiechy macie piękne-stwierdził Zayn no tak po prostu się zgrywa
- Wiecie, że jesteśmy nominowani w tej samej kategorii?-zapytała Louisa która właśnie stała niedaleko Liama
-Tak! Jestem ciekaw kto tak na prawdę wygra-Niall puścił do nas oczko próbując się upodobać
Ruszyliśmy czerwonym dywanem prosto do budynku ja szłam ostatnia, a po chwili ktoś do mnie dołączył
- Ślicznie wyglądasz-powiedział znany mi zachrypiały głos,podniosłam wzrok i zobaczyłam śliczny uśmiech lokersa,uśmiechnęłam się lekko przy tym rumieniąc,nie codziennie dostaję takie komplementy od chłopaka i to przystojnego chłopaka, nie oszukujmy się każdy z nich miał w sobie coś wyjątkowego co przyciągało dziewczyny jak magnesy...

~~Mela~~

Próbowałam zachowywać się normalnie, ale myśl, że mam spotkać na tej gali Nathana troche mnie przerażała i jednak nie chciałabym stanąć z nim twarzą w twarz,mam nadzieje,że tak się nie stanie
- Ej wszystko w porządku?-usłyszałam głos znanego mi blondyna
- Tak,wszystko gra-odpowiedziałam mu obojętnie ze spuszczoną głową
- No własnie widzę,że jest nie najlepiej,może jakoś ci pomóc co?-zapytał mnie ponownie widac było,że trochę się o mnie martwi,mimowolnie sie uśmiechnęłam
-Nie musisz,ale dziękuję-odpowiedziałam mu. W końcu udało nam się jakimś cudem dotrzeć na swoje miejsca,stoliki mieliśmy dosłownie obok siebie.
Były one pięknie ozdobione, alkoholu jak zawsze nie brakowało,stwierdzam iż to może być jeden z najbardziej udanych wieczorów dotychczas w naszej karierze...

~~Louisa~~

Siedziałyśmy niedaleko chłopaków co jak dla mnie było całkiem w porządku bo mogłam się chwilę popatrzeć na Louisa,który swoim zachowaniem ździebko przypominał mnie,nie dość,że był zabójczo przystojny to jeszcze ten charakter i humor...no nie czasami człowiek może się rozmarzyć
- LOU!-Bella pstryknęła mi palcami przed nosem ja od razu się otrząsnęłam
- Hmm?-zapytałam zdezorientowana spoglądając na ich twarze-No co?-zapytałam jeszcze raz. W tym samym momencie po pomieszczeniu w którym się znajdowaliśmy rozległ się głos prowadzącego który powoli przechadzał się pomiędzy stolikami. Spojrzałam w stronę chłopaków,którzy byli najwidoczniej zajęci jednak coś dostrzegłam, a mianowicie wzrok kogoś na Bellę. Harry? Co on robi? Jego mina była jedno znaczna jednak Bella nie zwracała nawet na to uwagi,patrzyła w innym zupełnie kierunku.
- Bella...-chciałam coś powiedzieć jednak hałas był trochę za głośny
- Powiesz mi potem-szepnęła tylko i znowu sie odwróciła się gdzieś w prawo rozglądając po twarzach ludzi. Nigdy bym nie przypuściła,że znajdę się w takim miejscu. Nie mogłam w to uwierzyć,że poznam gwiazdy światowych branż. Oczy same wychodziły mi z orbit kiedy widywałam kolejno każdą osobę która wcześniej mogłam tylko usłyszeć w telewizji.
- Lou!-szturchnęłam mnie Mel
- Hę?-odezwałam się tylko ociągając swój wzrok od tych wszystkich znanych mi postaci
- Mogłabyś zamknąć buzię jak rozglądasz się po sławach...myślisz dlaczego oni się tak szczerzą?-zaśmiała się widząc dziwną mimikę mojej twarzy
- Sorry,ale zobacz tylko ile ich tutaj jest-wskazywałam zachwycona na kolejne osoby które tylko chichotały
- Ciii...zaczyna się-pisnęła Bella szturchając teraz Melę w jej rękę. Usiadłyśmy prosto. Poprawiłam sukienkę i uniosłam lekko nos do góry utrzymując się w powadze i zatrzymując w sobie błogi spokój. Odwróciłam powoli głowę w lewo i delikatnie sie uśmiechnąłem. Louis zrobił podobnie co odrobinę mnie rozbawiło. Parsknęłam cichym śmiechem,ale w końcu uspokoiłam się na dobre.

~~Mela~~

Gala rozpoczęła się punktualnie jednak mimo tego,że wiedziałam,że jednak powinnam zachować się w miarę normalnie moje myśli nadal wybywały gdzies daleko w stronę Nathana. Nawet nie chce go tutaj spotkać. Boję się spojrzeć w jego oczy które teraz pewnie będą przesiąknięte nienawiścią. Nie rozumiem...było tak dobrze,czuliśmy się razem wspaniale i nagle wszystko prysnęło? Nie wierze,że to tylko i wyłącznie wina tego. Może menadżer go namówił? Dlaczego ja robię sobie nadzieję?!
- A teraz czas na nominację w kategorii Najmłodszy Zespół Roku! - powiedział prowadzący i wyciągnął zza swoich pleców kopertę. Potem odczytał kolejno nazwy zespołów nominowanych - One Direction,Little Mix...-z chwili na chwilę stres wzbijał sie na szczyty w moim ciele- i...One Step!-skończył na nas. Nie miałysmy szans. Dlaczego? My działamy za krótko i mimo tego,że jesteśmy rozpoznawane zdążyłyśmy się pogodzić,że są od nas o wiele lepsi.
- A nagrodę zdobywa...-powiedział jeszcze raz otwierając kremową kopertę. Przeciągał to
- Na pewno nie my-wyszeptała do mnie Louisa która była pewna tego co mówi
-...ONE STEP!-dodał jeszcze donośniej z szerokim uśmiechem. Co?! Jak to możliwe?! Jak to my?! Momentalnie wszystkie trzy wstałyśmy, a Louisa nadal dławiła się swoich napojem.
- ŻE JAK?!-prawie krzyknęła. W pomieszczeniu rozległy się ogromne brawa, a wszyscy spoglądali na nas...
Nie wierzę w to...
Powoli posuwałyśmy się w stronę sceny rozglądając na wszystkie strony. Byłyśmy bardziej zaskoczone niż zadowolone bo nadal nie mogłyśmy uwierzyć,że wygrałyśmy z takim zespołem jak One Direction! Odebrałyśmy nagrodę i teraz czas był na krótką przemowę. Louisa delikatnie pchnęła Bellę do przodu bo tylko ona była w stanie coś z siebie wykrztusić
- Em...-zaczęła nieśmiało,ale kiedy spojrzała w stronę chłopaków i zobaczyła ich uśmiech od razu się rozluźniła- Wow...-zaśmiała się i spojrzała na naszą dwójkę stojąca po jej prawej jak i lewej stronie. - Ciężko jest nam uwierzyć w to,że tutaj stoimy i,że ta nagroda należy do nas....-dodała- Co mam powiedzieć? Mogę tylko podziękować wszystkim tym którzy nas wspierali,naszym kochanym fanom który na nas głosowali i tym bez których nie byłoby nas tutaj. Jesteście wspaniali!-uśmiechnęłyśmy się szeroko, a potem Lou uniosła statuetkę bardziej ku górze na co na chwilę znowu rozniosły się gromkie brawa. Nie wracałyśmy na swoje miejsca, raczej ruszałyśmy za scenę gdzie miałyśmy przygotowac się do występu. Zatrzymałyśmy się przy garderobie i po chwili usłyszałyśmy czyjeś wołanie...

~~Bella~~

Złapałam klamkę drzwi od garderoby i już chciałam ruszyć przed siebie kiedy Mela i Louisa się zatrzymały. Nie do końca wiedziałam o co chodziło,ale po chwili do moich uszu dobiegły czyjeś męskie głosy
- Gratulacje-powiedzieli chłopcy którzy najwidoczniej byli tak zadowoleni jak my
- Gratulujecie nam? Serio? Myślałyśmy,że będziecie nam teraz skakali do gardeł-głos zabrała Louisa
- Do gardeł? Zwariowałaś już kompletnie?! Jasne,że nie! Nauczyliśmy się przegrywać-Harold tylko obdarzył nas szerokim uśmiechem wypowiadając to zdanie
- Serio? Dobrze wiedzieć,że nie straciliśmy wsparcia. Prawda Mel?-szturchnęłam ja lekko w ramię,żeby w końcu sie odezwała
- A...no tak-usmiechnęła się sztucznie i potem znowu spuściła głowę lekko w dół. Widac było,że była lekko przybita tą sprawą z Nathanem,ale co my mamy zrobić? Możemy tylko wspierać ją,ale coś kiepskie z tego rezultaty...niestety.
- Teraz występ?-usłyszałyśmy kolejne pytanie tym razem padające z ust naszego mulata
- Tak,tak...a wy kiedy wchodzicie? Nie pochwaliliście się nawet-zaśmiałyśmy się razem na co chłopaki zareagowali tak samo.
- Dziewczyny!-z zza drzwi do moich uszu dostał się głos Liliany- Chyba już czas nie uważacie?-zapytała tylko spoglądając swoimi oczami na chłopaków
- Racja...idźcie się przygotować. Widzimy sie na After Party! Na razie- głos za resztę chłopaków przejął Louis. Pomachali nam tylko i życzyli powodzenia. To miło z ich strony,że zachowują się wobec nas w taki, a nie inny sposób. Może to tylko litość...sama nie wiem,ale lubię ich. Są inni niż ci chłopcy których znam. O wiele ciekawsi i ciężcy do rozgryzienia.

Weszłyśmy do garderoby i zaczęłyśmy nasza kompletną przemianę w 'złe dziewczynki' Każda z nas miała na sobie coś ostrzejszego niż jakies tam zwyczajne dziewczęce sukieneczki (Louisa Bella Mela) Wszystko wyglądało w miarę dobrze. Związałyśmy nasze włosy w wysokie kucyki i przejrzałyśmy się w lustrze.
- No,no,no...wyglądamy świetnie!-powiedziała uradowana Louisa i faktycznie miała rację. Czarne,białe jak i szare kolory idealnie podkreślały nasz kolor skóry i oczu. Było idealnie!
Poprawiłyśmy ostatnie detale w swoim wyglądzie i już miałyśmy wchodzić ktoś nas zatrzymał.
- Połamania nóg - powiedział do nas Louis z uśmiechem wymijając nas ze swoją grupką przyjaciół
- Powodzenia wyszeptał w moim kierunku Harry i uśmiechnął się uroczo co spowodowało,że na mojej twarzy pojawiły się dwa czerwone rumieńce
- Wszystko ok ? - Louisa machnęła mi dłonią przed oczyma, a ja próbowałam się otrząsnąć.
- Tak...tak...jest, w porządku - odpowiedziałem jej. Ci chłopcy są tacy czarujący i inni.
- Gotowe? - zapytał nas dźwiękowiec stojący nieopodal z dużymi słuchawkami na uszach
- Tak - odpowiedziałyśmy równo i już po chwili mogłysmy stać na scenie śpiewając cover piosenki Jessy J

~~Louisa~~

Po ukończonym występie opuściłyśmy scenę, a sama gala dobiegła końca po godzinie. Na zegarze wybiła godzina 22, a my musieliśmy zaliczyć jeszcze After Party. No tak, nogi bolały mnie cholernie,ale nie mogłam już na to nic poradzić
- Lou! Co ty wyprawiasz?! - pisnęła przerażona Mela widząc jak idę po tym znanym czerwonym dywanie na boso z butami w dłoni. Bella od razu parsknęła śmiechem
- No co? Myślałas,że będę się męczyła? Chyba sobie żartujesz! Nogi mi zaraz odpadną - powiedziałam do niej. Byłam bardzo dobrze znana z tego typu sytuacji i co najlepsze nie wstydziłam się tego,że fotoreporterzy mogą uchwycić moje stopy bez butów i juz jutro będą pisać o tym w gazetach. Lubię zwracać na siebie uwagę.
Wsiadłyśmy do limuzyny rozsiadając się wygodnie
- Nareszcie koniec tej drętwej atmosfery - powiedziała Bella i wygodnie rozsiadła się na miękkim fotelu biorąc małą butelkę wody do swojej dłoni
- Racja - odpowiedziałam przeciągając się. Spojrzałam w kierunku Mel, która siedziała przy oknie zupełnie odcięta od świata realnego - Mela nie mów,że ty jeszcze się przejmujesz tą sprawą z Nathanem, błagam cię, ni możesz się nim zamęczać do końca życia. Dupek nie był ciebie w ogóle wart! - skomentowałam tylko na co Bella objęła Mel swoim ramieniem
- Louisa ma rację, nie możesz ciągle żyć przeszłością pogódź się z tym,że...
- Że Nathan nie chce ze mną być bo mnie już nie kocha! - wydarła sie na nas. Na chwilę zapadła chwila trochę nieoczekiwanej ciszy. - Przepraszam...po prostu nie rozumiem jak tak nagle mogłam mu sie odwiedzić... - powiedziała już ciszej wtulając swoje ciało w ciało Belli która głaskała jej głowę
- Spokojnie, będzie dobrze, obiecujemy ci to - przy tych słowach które wypowiedziała Bella spojrzałyśmy we dwie na siebie. Mamy nadzieje,że będzie dobrze...

                                                                      ***

- Myśleliśmy,że was nie będzie, korki czy jak? - zapytał Liam stając na przeciwko nas z drinkiem w ręce i uśmiechając się szeroko. Spojrzałam na Melę jednak ta pokiwała tylko przecząco głową - Może się napijecie? - zapytał po chwili
- Ja z chęcią! - Mela podniosła rękę ku górze i po chwili już trzymała napój z procentami w dłoni - Pójdę usiąść - dodała tylko na co my wyraziłyśmy zgodę.
- Trzeba ją obserwować - wyszeptałam do Belli która zgodziła się i ruszyła za Mel

~~Bella~~

Szłam dosłownie za nią nie tracąc z niej wzroku. Nie chciałabym,że zrobiła cos głupiego, a znając Mel to jest do tego zdolna.
- Gdzie ty się wybierasz? -drogę zatamował mi Harry który pojawił się tak nagle,że odskoczyłam kawałek kładąc swoją dłoń na klatce piersiowej
- Boże Harry...nie strasz mnie proszę cie - powiedziałam prawie sycząc. Nie lubiłam kiedy ktoś mnie straszył i to w taki sposób.
- Przepraszam - zmarszczył brwi i spojrzał na mnie
- Nie to ja przepraszam, nie powinnam teraz tak reagować, ale jestem trochę - wyjrzałam zza niego i nie mogłam nigdy dostrzec blondynki - Nosz kurde - powiedziałam pod nosem z zaciśniętymi zębami
- Co? - zapytał mnie nagle znowu wybijając z rytmu
- Nie, nie...nic
- Jesteś tajemnicza - uśmiechnął się do mnie szeroko na co nie potrafiłam zareagować inaczej niż duże rumieńca na policzkach  - Chciałbym wiedzieć o tobie więcej - dodał potem
- Harry ja... - mówiłam jednak w tej chwili zadzwonił mój telefon - ... musze odebrać - powiedziałam i odeszłam kawałek przykładając telefon do ucha
- Gdzie ona jest? - usłyszałam głos Louisy w aparacie który odebrałam.
- Zgubiłam ją
- CO ?! JAK TO ZGUBIŁAŚ?! - zaczęła się drzeć. No tak może miała rację, że powinnam ją obserwować,ale to wina Harrego!

                                                          *Kilka godzin później*

- Mela coś ty ze sobą zrobiła! - pisnęła widząc jak dziewczyna kiwa się na prawo i lewo. Nie stałam sama, za mną od razu był Niall który tez martwił się o Melę i chyba widział jej dziwne zachowanie dlatego przyłączył się do poszukiwań - Trzeba ją stąd wziąć, ona ledwo żyje! - powiedziałam do blondasa
- Ja to zrobię, na górze jest hotel. Wynajmę pokój i zostanę z nią nawet przez całą noc, byle tylko była bezpieczna - to bardzo miłe z jego strony,że tak się zachował. Usmiechnęłam się do niego i przykucnęłam przy pijanej Mel
- Teraz pójdziesz z Niallem - powiedziałam do niej na co Mel tylko pokiwała twierdząco głową.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Bardzo was przepraszam,że nie było rozdziału przez tak długi czas, ale wiecie sama mam też dwa blogi i ciężko było mi sie skupiac tak na wszystkich :)

Podobało się? Komentujcie <3

Moje blogi: <klik> <klik>

Martu♥

2 komentarze:

  1. Supeeeer <33333333


    nie będę się za dużo rozpisywać po prostu miło by było gdybyś przeczytała i zostawiła po sobie ślad w moim nowym blogu :)

    http://nowepokoleniemagii.blogspot.com/ pozdrawiam :)

    Ps; Historia opowiadająca o Chachi - 15 letniej czarodziejki, jej babcią jest Hermoina Granger. Chachi ma Czarną różdżkę - najpotężniejszą na całym świecie. Razem z Harrym Potterem, wyjeżdża do Hogwartu, ale nie wie jakie czekają na nią niebezpieczeństwa. Niall Horan, uczeń przydzielony do Slytherinu. Luna Yoo, najlepsza przyjaciółka Chachi. Voldemort nie zginą, on przeżył.

    OdpowiedzUsuń