niedziela, 18 listopada 2012

Rozdział: 3

~~Bella~~

Jak ja kocham czekać na wiecznie spóźniającą się Lile...sorry nienawidzę! Zawsze ma problemy w co ma się ubrać,stara nie jest,ale to my powinnyśmy mieć go większy bo idziemy na koncert One Direction! O mój boże nie wieżę,że za jakieś...30 minut będę na miejscu i poznam bożyszcze nastolatek od tak na koncercie. Jednak marzenia się spełniają.
-Lila obiecuję,że cię zabiję!-Mela chodziła z kąta w kąt-Przecież my zaraz się spóźnimy!-prawie się na nas wydzierała
-Nie histeryzuj-Louisa próbowała ją uspokoić,ale nie za dobrze jej to wychodziło
-Nie nasza wina,że się spóźnia,przecież doskonale wiesz,że Lila zawsze się spóźniała,to nie pierwszy raz,spokojnie chłopaki nam nie uciekną-zaśmiałam się widząc jak bardzo się tym przejmuje,ona jako pierwsza ich pokochała i zawsze marzyła,żeby zaśpiewać z nimi jakąkolwiek piosenkę, w sumie nie dziwię się też bym chciała.
Kiedy tylko usłyszałyśmy dzwonek do drzwi wszystkie trzy rzuciłyśmy się w stronę przedpokoju  a potem jak poparzone w stronę klamki,to musiało komicznie wyglądać po co chwile potykałyśmy się o własne nogi...magia szpilek.
W końcu udało nam się otworzyć drzwi.
-Dziewczyny, a wy co?-zapytała nas Lila,spojrzałyśmy na siebie i zaczęłyśmy się śmiać-Radziłabym się zbierać,do koncertu zostało 15 minut-powiedziała,na co my wybiegłyśmy z domu-Ale poczekajcie na mnie!

Po 10 minutach byłyśmy na miejscu,niestety dostanie się do środka nie wychodziło nam zbyt dobrze. Po pierwsze było wiele naszych fanów,więc trzeba było się kilkakrotnie zatrzymać i podpisać płytę. Po drugie fanów One Direction równie nie brakowało,było ich tak dużo,że ledwo udawało nam się przecisnąć przez bramki,o tyle dobrze,że ochrona nas znała.

~~Louisa~~

Nie dość,że nogi cholernie mnie bolały od tych szpilek to jeszcze musiałyśmy przepychać się przez fanki,które dosłownie miażdżyły nas wagą swojego ciała...nie żeby były grube,wręcz przeciwnie,ale jak takich 10 na ciebie wpadnie to nie jest zbyt fajnie.
Po długim przepychaniu się dotarłyśmy za kulisy,ale oczywiście spóźnione,chłopaków już dawno tam nie było,stali na scenie i świetnie się bawili
-Po prostu pięknie-Mel usiadła na kanapie i kompletnie się załamała
-Nie chcecie iść pod scenę?-Lila była lekko zaskoczona
-Ty sobie żartujesz? My przed chwilą spędziłyśmy 15 minut przepychając się przez tłum dziewczyn a ty się pytasz czy idziemy pod scenę? Poczekamy sobie na nich tutaj-Bella dosiadła się do Meli co po chwili zrobiłam też ja
-W takim razie zostawiam was na moment same-Lila zmierzyła w stronę drzwi
-Ej Lila!-zawołałam ją
-Hmm?-odwróciła się w moim kierunku
-Przynieś mi marchewkę-uśmiechnęła się,mój uśmiech zawsze na nią działał,zaśmiała się
-Dobra zaraz przyniosę-powiedziała i zniknęła za drzwiami które kierowały do holu

~~Mela~~

Lila długo nie wracała co strasznie nas niepokoiło, a może coś się stało?
-Może jest kolejka po twoje marchewki-Bella spojrzała na Louise
-Co? Nie moja wina,że je uwielbiam i mogę jeść cały czas a,że akurat mam na nie ochotę to chcę je dostać-no tak Louisa do Louisa,ale i tak ją kochamy !
Kiedy tak śmiałyśmy się z byle czego,nawet z najmniejszej rzeczy usłyszałam męskie głosy,spojrzałam na zegarek była 20 czyli,że...drzwi się otworzyły a moim oczom ukazał się widok pięciu chłopaków,roześmianych,ale równocześnie zaskoczonych. Mieli wypisane na twarzy pytanie: Co one do cholery robią w naszej garderobie?! To był nie kto inny jak chłopaki z 1D!
-Eeeem hej-powiedział Zayn
-Co wy tutaj robicie?-po chwili zapytał Louis
-Cześć jestem Bella to są moje przyjaciółki Mela i Louisa,jesteśmy zespołem One Step może kojarzycie?-zapytała Bella mnie jednak odjęło mowę, stoję tutaj z 1D!!!
-Jestem Harry-przepchał się do niej loczek i podał dłoń słodko się uśmiechając.
-Kojarzymy,kojarzymy! Wiedziałem,że skądś was znam-zaśmiał się Liam. Nie potrafiłam nic z siebie wykrztusić, nadal byłam cholernie zaskoczona.
-Widzieliśmy was dzisiaj na rozdaniu-powiedział Niall,boże jaki on jest piękny! Wszyscy są piękni,ale przy nim mam giętkie kolana.
-Serio? Ja jakoś nie pamiętam żebyście tam byli-odezwała się Bella
-A ja was chyba widziałam-dodała Louisa

~~Bella~~

To było niesamowite nigdy bym nie pomyślała,że kiedykolwiek ich poznamy. Siedziałam na kanapie,Mela najwidoczniej się rozluźniła bo rozmawiała z Niallem i świetnie bawili się w swoim towarzystwie
-Ej dlaczego siedzisz sama?-po chwili usiadł koło mnie nie kto inny tylko Harry
-A wiesz,nie ma nikogo kto by ze mną chciał posiedzieć,więc siedzę sama-lekko się do niego uśmiechnęłam
-Bella-powiedział
-Tak mam na imię-zaśmiałam się,nie do końca wiedziałam o co mu chodzi
-Bella znaczy Piękna-powiedział, a no ta faktycznie-Nie zaprzeczam jesteś naprawdę śliczna-zaśmiał się
-Przestań,nienawidzę komplementów-szturchnęłam go w ramię,zaraz robię się cała czerwona.
-Ja tylko stwierdzam fakt-powiedział i pocałował mnie w policzek
-Harry znasz ją zaledwie godzinę i już podrywasz?-usłyszałam pytanie ze strony Louisa,który właśnie stał z Louisom...ale się złożyło Louisa i Louis.
-A ty co?-odegrał się na co ten pokazał mu język-Kawa?-zapytał
-Kawa-uśmiechnęłam się i razem z Harrym udaliśmy się w stronę kawiarenki,która była na parterze,niedaleko wyjścia z budynku.

________________________________________
Wena nie odstępuje ;) Mam nadzieje,że was to chociaż trochę zaciekawiło ;>

Komentujcie!

Martu♥

3 komentarze: